...świętowanie...
...Czuję w sobie Boga...
Oni otwierają kolejne wino...
...Czuję w sobie Boga...
Co z Tobą- dziewczyno?
Ja czuję Jego w sobie...
Czuję tą słodką miłość...
Oni o pracy, zakupach
o sąsiadce która "warta" jest obmowy...
Zagryzają słowa szynką
przechylają jednego
drugiego
piątego...
między czasie jakiś papieros...
A ja czuję w sobie Boga...
pijesz?
nie...
znów coś podpisałaś...
milczę...
Boże, jak trudno im pojąć że żyjesz
A świętują Twoje zmartwychwstanie
Jakby przyszli na wesele do przyjaciela
i go nie zauważali...
Jezu, wybacz moje milczenie...
Jeszcze nie umiem...
Poszłam zrobić kawę
pomyć naczynia
poszłam, by inni mogli siedzieć
i nadal "świętować"...
ale co?
Komentarze (1)
nie cierpie swiąt...moje są tak samo sztuczne jak te w
wierszu..pozdrawiam ;)