drzewo
tak bardzo cię kocham Piotr
Wyrosło drzewo
Nie mogace dać owocu
Stoi na skraju nieznane nikomu
Jego gałazki suche obrywa podmuch wiatru
korzenie lekko usadzone
Jakby chciały same się wyrwać
Uciec najdalej
Aby jego spojrzenia,które sam kieruje
Na bogactwo innych drzew
Na pragnienie jednego choćby listka-nie
pragnac
Samotne spoglada i mysli sobie-
A moze kiedyś spadnie kropla
deszczu-zakwitne
Od switu do zmierzchu marzy
Czekajac na cud kropli deszczu
Tak zasypia z marzeniami
Wie ze tylko we snie moze byc zielone
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.