DUCH /D/
W wielkim zamku mieszkał duch,
Co apetyt miał za dwóch.
Wy myślicie, że duch nie je?
Duch ten nie je, kiedy dnieje.
Lecz gdy tylko noc zapada,
On, co tylko może, zjada.
Nie pomoże żaden klucz,
Ani kłódka, ani stróż,
Jak jest głodny taki duch,
Lepiej mu napełnić brzuch.
No, bo z duchem nie przelewki,
Taki duch może być krewki.
Niby taki nie ma krwi,
Ale sobie z ciebie drwi.
Jaka na to będzie rada,
By z lodówki nie wyjadał?
On niczego się nie boi,
Nie dość, że je, to i broi.
Wszystkie garnki poobijał,
Zbił talerze, mleko wylał.
Biedzi się kucharka stara,
Jak tu ducha ma ukarać.
No bo złapać go nie można,
Taka zjawa bywa groźna.
Jeśli nawet, no to jak?
Przecież znika on za dnia.
Nadto taka jest ustawa,
Co mu daje wszelkie prawa,
By na zamku mógł się gościć,
On zabytkiem jest przeszłości,
A zabytki, jak wiadomo,
Podlegają dziś ochronom.
Komentarze (19)
Bardzo płynny i ciekawy wierszyk nie tylko dla dzieci
. Troszkę lepiej by sie czytało,gdyby był podzielony
na zwrotki ,szczególnie dla takich śłepaków jak ja:)
Niech duch - ten co straszy w nocy, weźmie kogoś do
pomocy! Które? Przecież to się wie. Nie są jako ducha
cień, one straszą nawet w dzień. Pierwsza - moja
ślubna dama, druga to teściowa - "mama"?!
Fajny wesoły wierszyk ładnie napisany
Trzeba by wzmocnić straże,gdy tylko się duch
pokaże,rozlać gdzieś trochę mleka,
no i spokojnie czekać.Mieć siatkę na motyle i
tyle...:)