Dwie historyjki miłosne
Kiedy kłamał, wierzyła w każde jego
słowo
codziennie wymyślał kłamstwo na nowo
kiedy wreszcie skruszony wyznał szczerze
że okłamywał ją jak małą dziewczynkę
ona mu odrzekła : teraz to Ci nie
wierzę
no i …jak tu pokochać taką blondynkę?
Pieściłem ją godzinami po długiej szyi
zanim dotarłem do ust
(inaczej chyba wyrazić się nie potrafię)
zabrakło sił aby wycałować zgrabne nogi
i objąć ten cudowny biust
dlaczego właśnie ja , Boże drogi
musiałem zakochać się akurat w żyrafie ?
Komentarze (12)
Fajne, a druga mnie rozbawiła
na dobre
Serdeczności:))
Żyrafa - blondynka, tego jeszcze nie było... ja jestem
blondyną, ale do żyrafy mi daleko... no dobra -
niewielka ze mnie żyrafa;
Ironicznie i groteskowo, o "nie" milosci.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Jak to miłość potrafi zaskoczyć.
Dobre:))
Dobre;)pozdrawiam
Ładnie:))pozdrawiam:))
drogi Vick Thorze
po drugie : celowo nie napisałem o cętkach
aby żyrafa zaskoczyła na samym końcu ;-)
a po pierwsze : zmieniam tę katarynkę bo może i masz
rację
Obie dobre :)))
szanowny Maćku,dwie uwagi;
katarynka nigdy nie kłamie,
ona tylko nieustannie powtarza tę samą frazę -
po drugie, o żyrafie
inaczej wyrazić się potrafię
(po polsku, nie po polskiemu);
"pieściłem godzinami jej długą szyję nim dotarłem do
ust,
zabrakło sił by pieścić jej długie nogi, krocze oraz
biust
i raczej wcałowywać się w te cętki chyba nie potrafię
-
Boże! dlaczego musiałem zakochać się akurat.. w
żyrafie"?!
Podobają mi się obie formy ...każda ma w sobie to coś,
co daje do myślenie...pozdrawiam
Obie są bardzo fajne. Pierwsza przestrzega przed
kłamstwem- nikt nie uwierzy kłamczuchowi choćby się
zaklinał!
Druga mówi- patrz co bierzesz!!