Dwie strony życia
zawieszony w dwie strony
w porywie
między świtem
a nocą
w kokonie z pijawek
wżartych w ciało
lękasz się bólu
lękasz się słów
i ludzi w białych kitlach
jakby mieli cię ostrzec
że jutro nie będzie twoim domem
jesteś chory
a ja
jestem obok z ciepłymi słowami
i
w tobie nagle tyle słów
nawet uśmiechasz się
w bólu
twoje oczy iskrzą się
nadzieją
dziękujesz że jestem
zmęczony
zasypiasz
sen gładzi ci twarz
ja czuwam i widzę
że jutro
porwie cię
życie w wir życia
Komentarze (3)
nie można bać się życia, trzeba chwycić je za rogi i
walczyć z przeciwnościami losu
miłego dnia jesionko :)
Nadzieja dodaje sił :)
Pogodzenie sie z losem?