Dylemat
Coś innego...
Co teraz?
Znów mam dylemat na ten sam temat.
Czegoś tu brak.
Może sensu lub refleksji?
Do nikogo nie mam pretensji.
To tylko ja i mój świat.
Chwycę życie za kark, pokażę, że jestem go
wart!
Koniec mądrych życiowych rad!
Szczęście pokazało mi zad.
Dam z siebie kpić?
Chyba tak, bo zaczynam śnić.
A gdybym serce otworzyła na rany
głębokie?
Spojrzę na to bystrym okiem.
Udowodnię, że jestem kimś,
Nie umknę jak zżółkły liść.
Serdecznie dość mam tych biednych lat.
Nade mną stoi krępy kat.
On stoczył się już dawno,
Dla mnie jeszcze słowo nie padło.
Czy zdążę się uratować?
Czy znów będę się nad sobą użalać?
Dziwna ja i moja filozofia.
Może wstanę i przemówię,
Ale jeszcze nie teraz.
Pozwolę tej wojnie trwać.
Niech wszystko zniknie,
Nie będę się bać!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.