Szkoda psiska
To nie jest o moim ani znanym mi psie.
Żal serce ściska,
Szkoda psiska.
Marnie skończyło,
A wiernie służyło!
Broniło domu,
Nie dało kraść nikomu.
Mądre było i roztropne.
Ale jego życie okropne...
Co dzień bite,
I nie myte.
Nawymyślane,
Niekochane...
Może to i dobrze?
Może to i źle?
Biedne psisko,
Spuszczało łeb nad miską.
Głodne było i spragnione,
Miotłą z werandy pogonione.
Zjadło dzisiaj kęs za wiele,
Więc wyrzucili go właściciele.
Biegło, biegło i przestało.
Chyba nogę złamało.
Zostało z tym samo.
Ktoś znalazł je rano.
Popatrzył,
Opatrzył.
Pies mu przyjaźń zaoferował.
U przyjaciela od razu nocował.
O świcie się obudził
I zrozumiał, że ciało zgubił.
Biega teraz pośród pól.
Koło lisich nur.
Jest w lepszym świecie.
Szukajcie, ale nie znajdziecie!
PS Odnośnie moich wierszy... Pisze je jak mi się podoba i nic nikomu do tego!! Proszę mnie więc nie pouczać.
Komentarze (1)
Ehm, przeczytałam poprzednie komentarze innych i
widzę, że pani boi się krytyki ? Hm, wiesz oni chcą
tylko pomóc Ci na nowej drodze, dać wskazówki abyś
lepiej pisała... Nie chcesz się kształcić w tym
kierunku więc po co piszesz i publikujesz ? Wiersz
dobry plus.