Dylemat
W nawiazaniu do wczorajszych Walentynek
Jakim prawem znalazles sie tu,
Przeciez nikt Ciebie nie zapraszal
Abys wdzieral sie do mego snu
I uwage moja rozpraszal?
Kto Ci pozwolil bezkarnie
Tutaj sie zadomowic,
Nie zapytawszy sie wprzody,
Czy wolno Tobie to zrobic?
I teraz tkwisz tu bezczelnie,
Zaprzatasz mi moje mysli
I boje sie zamknac oczy,
Bys mi sie znowu nie przysnil.
Wracaj tam skad przyszedles,
Mnie bylo dobrze samej,
Nie chce juz wiecej cierpiec
I ryzykowac przegranej.
A ty - serce badz rozsadne,
Uspokoj sie i nie szalej.
Choc wiem, ze jest to niemadre,
Sprobuj normalnie zyc dalej.
Ja tez bede dazyc wytrwale,
By Cie z pamieci wymazac,
Choc wiem przeciez doskonale,
Ze sercu nie mozna rozkazac.
Komentarze (1)
Odwieczna kłótnia rozumu i serca. Nigdy się nie moga
pogodzić, ale z doświadczenia wiem że wygrywa serce,
choćby miało sie znów potłuc czy rozszarpać stare rany
.Bardzo wymowny wiersz i dobrze warsztatowo napisany.
przebija z niego ciepły ale ii nostalgiczny klimat.