Dylematy Sonet
Siadłem pod dębu cieniem w
smutku,samotności,
i przez parasol liści liczę złote
gwiazdy.
Tak tęskniąc za czułością cierpię zmysłem
każdym.
coś szepcze mi do ucha - szukaj
wzajemności.
I po co pokochałem, niemal do
szaleństwa,
cieszyłem się jak dziecko z każdego
uśmiechu.
Czyżby to była kara za me życie w
grzechu,
za czerpanie miłości bez
błogosławieństwa.
Zanim osądzisz Boże serca zakochane,
zobacz ile w nich szczęścia, jak się
uśmiechają.
Często niewinne twarze wstydem są
oblane,
a one nie zgrzeszyły - czyste myśli mają.
Owocem drzewa życia są powyginane,
gałęzie co rozkoszy tyle ludziom dają...
Komentarze (16)
ciekawy
pozdrawiam :)
Mistrzu, kolejny świetny sonet.
Dylematy któż ich nie ma?
Socha, nie ukrywam, że Twój sonet sobie zostawiłam na
koniec mojej dzisiejszej wizyty na Beju:)
I jak zawsze mnie zachwycił, mhmmm takie rozmyślania
zawsze dobrze świadczą o człowieku:)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Lubię tu wpadać na sonet.
czy to mroczny czy radosny zawsze piękny jest Twój
sonet:-)
pozdrawiam
Bardzo dobry sonet
Miłość Ci wszystko wybaczy
Pozdrawiam Serdecznie
Nawet mi się podoba. Hej! + i miłej nocy.
Naszym bogactwem jest to co mogliśmy przeżyć, nigdy
nie wolno żałować...:)
Pozdrawiam
tu się zgodzę z Arkiem.Sonety to Toja specjalność:)
Pozdrawiam:)
myślę, że sonet to forma stworzona jakby dla Ciebie.
forma i treść doskonale się uzupełniają.
pozdrawiam :)
Piękny sonet!
Gdy mniej miłości w jednym, a w drugim jej więcej,
to porozumieć trudno jest się sercu z sercem!
Pozdrawiam!
Mrocznie, ale uroczo+:) pozdrawiam serdecznie
piękny wiersz ..
Piękny sonet a miłość prawdziwa znajdzie nie tylko w
sobie upodobanie.
na pewno błogosławi czystej miłości