z dymu cybucha...
W śliwkowym dymie z fajki jesiennej,
rodzi się wątły woal zadumy,
wgryza leciutko w chaos myślowy,
płynie jak mglisto powabny strumyk.
Wabi i nęci, gładzi, upaja,
drażni się z węchem i adoruje.
Nabierasz nową partię w ust progi,
a on z impetem oddechu snuje,
nowe, leniwe, smugi i szale,
kłębiaste formy z bel aksamitu.
Wije się jako gibka tancerka,
odziana w prężną powabność sprytu.
Podziwiam taniec, owej mglistości,
w ciszy werandy, w łkaniu strumyka,
który z maestrią szumiącej fali,
zmysłowo, z gracją ucho dotyka.
Kłębisz dym z fajki. Piję kakao.
Noc już za moment w progi zastuka;
wejdzie po cichu, w senności skryta,
odziana w szaty starego kruka.
Komentarze (39)
U Ciebie nawet palenie nie szkodzi...
Miłego dnia :)
...widzisz Waldku,wielu chodzi w nieswoich szatach,
nawet nocy przydarzyć się to może:))
...kaczorku jedni pieką placki, a drudzy dziergają
kapcie na drutach, a jeszcze inni tworzą
metafory...takie życie:))
trochę strach się bać te szaty z kruka ...a wiersz
bardzo ...bardzo fajny...
Wpadłem aby się ogrzać w tych wersach i skosztować
metafor.
Pozdrawiam :)
...i tobie miłego dnia neplit:))
...widzisz Grześu, wczoraj miałam powtórkę z rozrywki
jak na poetowie...sam zobacz jakaś ciszaaaa, zaczęła
mnie atakować o punkty, że pod tak beznadziejną pracą,
tyle ich mam...sama to zauważyłam
najpierw je dają, a potem afera...już to przerabiałam
dzięki za odwiedziny...a wiersze, zrzynam skąd się
da...najczęściej plagiatuję prace moich szarych
komórek:))
miłego dnia:))
udany wiersz pozdrawiam
Stefi nie uwolnię się od Twoich wierszy, tak miło,
ciepło, w przypływie spełnienia się je czyta - ba
połyka - jak Ty to robisz?
Kłaniam się w pas i całuję w rąbek spódnicy.