Dzban
I ty i ja
dźwigamy dzban życia
wtuleni w szarą codzienność
toczymy dni brzemienne
w radości i smutki
przenikające się
jak blask i cień
i chociaż dzban
coraz cięższy
zdrętwiałe dłonie nie chcą
wypuścić go z uścisku
I ty i ja
ciągle razem
dźwigamy dzban życia
czuwając by nie wymknął się
zmęczonym dłoniom
Komentarze (2)
w ciekawy sposob przedstawiasz dzban jako zycie ...nie
zaleznie jak jest ciezki trzeba go nosic bo jesli
wypadnie to zywot sie skonczy
hmm..ciekawa interpretacja zycia...ale nie powinno być
"czuwają by NIE wymknął się?