dzieci ulicy
Dzieci ulicy.
młodociani gniewni
szukający wolności
Uciekali z domów.
a teraz wpisani
w imię ulicy są
ich oczy kiedyś radosne
dziś zmęczone do bólu.
Nie wiedzieli nic o życiu
Ulica nauczyła ich
kraść każdą chwilę
szczęścia
ulica nauczyła ich
jak kłamać
nauczyła czym zimno,głód
i obłuda jest.
Wielu z nich już nie ma
powrotu do bezpiecznej
przeszłości
ich twarze do końca
wymalowane na
portrecie ulicznej nędzy.
a ich tęsknota za dawnym
spokojnym życiem będzie
największym bólem
Dzieci ulicy
znowu szukają ucieczki
z każdym dniem idą coraz
głębiej w mrok życia.
Dzieci ulicy nie docenili
tego co było pięknem
szukali wolności i
zaszli za daleko
znowu uciekają od tego
co życie im dało
jakby zapomnieli
że to ich wybór był
Dzieci ulicy
dziś przyszli na pogrzeb
jednego z nich.
On umarł bo
uciekał z bagna obłudy
w narkotyczny świat.
tam znalazł swoja śmierć.
kolejny z dzieci ulicy
zapić chce każdy ponury dzień
i tak wciąż
Każdego dnia na ulicy
umiera ktoś
ale na jego miejsce
przychodzi nowa dusza
a chcieli tak niewiele
poznać smak wolności.
znam tych ludzi
ich smutne oczy
Młodych gniewnych
Zniewolonych
Zagubionych
Niekochanych
Komentarze (1)
bardzo smutny wręcz dramatyczny wiersz ,co można
zrobić by takich dzieci nie było ...