Dziękuję Tobie
Z podziękowaniem dla Dareczka o wielkim sercu
Idąc przez ciemny las-wilki mi nie
straszne
Rozbitkiem na wielkiej wodzie-nie myślę o
chłodzie
Stojąc w ogniu strasznym-na pewno nie
wrzasnę
Kłuty przez cierniste rośliny-nawet nie
zmienię miny.
Więc czego w życiu się boję?
Dlaczego wciąż w miejscu stoję?
Dlaczego by krok w przód postawić,
W gardle zaczyna mnie dławić.
Coś zaśmieca moje myśli,
Jak auta na drodze…mnie mijają
korzyści.
One twardą drogą mkną w druga stronę,
A ja w bagnie…po kolana tonę.
Chwytam się gałęzi, lecz ta krucha pęka,
Chcę się wydostać by życiu sprostać,
Głowę podnoszę-tu proszę, tam
proszę…
Gałąź drzewa znów pęka,
A tu wyrasta jak z pod ziemi właśnie Twoja
ręka.
Ściskasz mocno moją dłoń,
Ciągniesz do przodu na ścieżkę wiary,
Mówisz, że tak naprawdę nie jestem
,,mały’’
I jeśli wilków się nie boję,
Jeśli w ogniu jak głaz twardo stoję,
Jeśli nie straszne kłujące
rośliny…
Nie powinienem mieć smutnej miny,
Tylko rozważnie stawiać kroki
Rozglądać się na boki
Trafiać w życia punkty słabe-
Taką słyszę od Ciebie radę.
Za to chcę Ci teraz podziękować,
Bratnią miłość darować,
Jak ojca szanować
I wiersz ten dedykować.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.