Dzień.
Kim jesteś mój książę
w płomieniach przychodzisz
z pożaru z głodu
ze szczytów gór
niezbadanych
boso po wodzie
wśród czarów
wśród gałęzi
drzew
z drzew
schodzisz
umalowany uśmiechem
od stóp po głowę
nierozstrzygniętym
wśród pisku ptaków
najdelikatniejsze depczesz piętami
pękają muszelki brzuszków
z trzaskiem
rozstępują się wody
wysypują bursztyny
i piasek
ryby tańczą na tylnych płetwach
stado orek wzbija
wśród złotych balonów
jest radość, jest wrzask
i brak tlenu
w skrzelach
wytrąconych
na powierzchnię
marzeń sennych
kim jesteś mój Książę Szczerozłoty
gdy podniosła się kurtyna ?
https://www.youtube.com/watch?v=7yTw4w_xCdU
Komentarze (13)
+++ :)
"Książe Szczerozłoty" - moim zdaniem chodzi o słońce.
Jest ono jedynym, które obnaża się przed innymi
istnieniami.Nie wstydzi się swojego wyglądu,choć
czasami chowa się za górami, drzewami - może czegoś
się wstydzi.Wszak to gorącem emanuje i świeci, w każde
z Nas. Jest jedyne w swoim rodzaju.Chcemy patrzeć na
nie - lecz oczy, czasami zawodzą - więc
podziwiamy!?Niekiedy robimy z dłoni daszek-:),
zakrywając nią Nasze oczy.To tyle.
Treść wielowarstwowa, więc interpretacji tutaj może
być wiele!? Podałem jedną z nich-:)
Wiersz piękny!Dziękuję!
Pozdrawiam serdecznie!
Wow, świetne to :)
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale wydaje mi się że
to personifikacja dnia - dzień (tak jak poprzednio
noc) jest tym księciem w dwóch różnych odsłonach - tym
razem zadziwiają niezwykłe metafory.
Marto, chciałabym powiedzieć, że rozumiem, ale mam
problem z interpretacją, jeszcze pomyślę, bo wiersz
świetny i zmusza do myślenia.
Pozdrawiam serdecznie :)
łał coś innego, coś co zmusza do przemyśleń, coś co
zatrzymuje
maleńka uwaga, jeśli pozwolisz :
smutno jest samotnemu przecinkowo i kropce w tytule,
jak również pytajnikowi na końcu wiersza (i tak nie
zastosowałaś interpunkcji) pozdrawiam
Zgodnie z założeniem czytam w dzień.
Jesteś w tych wersach bardzo młoda. I tego sobie
życzmy. Pozdrawiam.
dużo emocji.
O, cholercia :-) Uprzedził mnie mój przyjaciel - Pan
Grzegorz :-) A chciałem w klimatach nordyckich właśnie
:-) No cóż - życie przeokrutne :-)Pozostaje mi jedynie
podkreślić, iż (na swój sposób:-)) jestem z gór - bo
góry to magia i wysiłek, a morze... hm, żałosne leżaki
(choć pewien urok jest) Ale... "boso po wodzie wśród
czarów" - moja domena ( w sensie kategorii
systematycznej klasyfikacji biologicznej - tu się
chyba rozumiemy doskonale,hihi ;-)Pozdrawiam, pa :-)
Wyśniony Szczerozłoty a życie - tombakiem.
Niezwykły wiersz, Marto...
Obrazowwo. Jakaś niszczczycielska siła przybyła w
osobie opisanego księcia.
Miłego czwartku:)
Z Valhalli przybywam, Bragi mnie nie wpuścił,
jak psa na ulicy - kopnął i wyrzucił.
Pozdrawiam Marteczko.
radosny dzień sie budzi, a w peelce smutek (brak
tlenu)