Dzień w gmachu przy ul. Wiejskiej
Dla wszystkich ludzi z poczuciem humoru ;] ...
W gmachu sejmu coś się dzieje,
Krzyki, wrzaski, aż wiatr wieje!
To debata się zaczyna,
Znowu premier głos otrzymał.
Wszyscy wiedzą, nawet we wsi,
Że Kaczyński w nocy nie śpi.
Wciąż ustawy podpisuje,
Swoich skrzydeł nie żałuje.
Stoi premier na mównicy,
Zamiast mówić-to wciąż krzyczy!
O ustawie nowej mówi,
Do współpracy chce namówić.
Polityków cała rzesza,
Do Leppera dziś pospiesza.
Mają bardzo ważną sprawę,
Trzeba w polu kosić trawę.
Andrzej już odpalił ciągnik,
Już dorabia jako rolnik.
Koalicja przyjechała,
Będzie wspierać go do rana.
Giertych wcale nie pracuje,
Tylko ciągle podśpiewuje.
Lepper goni go do pracy,
I powtarza o swej władzy.
Romek zasiadł na swój tron,
Bo żałuje własnych rąk.
Ciągle gada coś szkołach,
O swych uczniach, o ich gronach.
Gdy na polu praca wre,
Pan prezydent obiad je.
Nasz przywódca znowu schudł,
Bo na obiad ciągle drób.
Wstaje mocno zezłoszczony,
Już wybiega do swej żony.
Mówi do niej : „Mario miła!!!!
Czemuś kaczkę znów zrobiła!?”
Bo nasz Lech (jak dobrze wiecie),
Kaczki nie zje za nic w świecie.
Ser, makaron, rybek puszkę,
Ale nigdy nie kaczuszkę!
Polityków w Polsce wielu,
Jest wesoło w naszym kraju.
Śmiechu przez nich co nie miara,
Więc się śmiejmy…i gitara!
... i dla tych bez =)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.