Dzikie Wino
W mym ogrodzie rośnie pnącze...
Pamięcią sięgam w tamte godziny
W dnie i wieczory
Zmierzchy i świty
Gdym stojąc wsparta o dziką winorośl
Oczekiwałam na Twoje przyjście
Aż z chwilą pewną, z wiatru powiewem
Pchnąłeś mnie lekko w pnącza objęcia
Tak kojąc dotykiem, napełniając słowem
Jak światło przyniosłeś spokój i
szczęście
I trwaliśmy dzikim winem spleceni
Nie mogąc oczu oderwać ze zdziwienia
...w dzikim winie świat się plącze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.