Dzikość
I wyszły na ulice wściekłe psy,
Padlina przemówiła ludzkim głosem.
Dzikość,dziki psa ryj.
Nienawiść dopieszcza nas nożem.
Piją jej krew w kielichach wampiry.
Kąsają,kochają...
Zwłoki tej głupiej zdziry.
I wyszły na ulice wściekłe psy,
Padlina przemówiła ludzkim głosem.
Dzikość,dziki psa ryj.
Nienawiść dopieszcza nas nożem.
Piją jej krew w kielichach wampiry.
Kąsają,kochają...
Zwłoki tej głupiej zdziry.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.