Dziś nie bijcie mnie
Patrząc w lustro próbuję zobaczyć siebie,
w końcu dojrzeć kolor swych oczu,zmęczonych
łez biegiem.
Móc powiedzieć sobie,że mam dokąd pójść,
że ktoś zaciska palce na klamce,z
nadzieją,że za drzwiami dotknie mych
ust.
Chciałbym iść na łąke,zerwać choć kilka
kwiatów,
lecz nie ma nikogo,kto czeka,gdzies,na
mnie.
Serce widzi tylko Twoją twarz,lecz Ty w
innym świecie,
nigdy nie przytulisz,nie zaśniemy razem,w
objęciach.
Tak pragne,potrzebuję namacalnej
miłości,
tak pragnę żyć po coś,dla kogoś.
Wiem,przyjdzie czas,wiem,żyj dla siebie,
nie szukaj na siłę,bo to Cię pogrzebie.
I nie szukam,tylko płaczę po cichu,
by łatwiej znieść ból,łatwiej przełknąć
życie.
Proszę,przestańcie,wszędzie słyszę wasze
głosy,potępiacie mnie,
dajcie mi spokój,mam prawo do łez.
Jutro się uśmiechnę,obiecuję,lecz dziś
popłakać sobie chcę,
nigdy nie pocałuję Cię Aniele,nigdy nie
osuszę łez.
Nigdy już mnie nikt nie pokocha,tak mi się
zdaje,
lecz dziś do takiej słabości daję sobie
prawo.
Dziś po prostu przypomniałem sobie,
że to ja:rebel-człowiek co umiera w
samotności.
Żałosne,a jednak boli,
nic na to nie poradzę,to bez zaproszenia
przyszło do mnie.
Więc proszę,pozwólie,tylko dzisiaj!
Być słabym,gdy kocham,a moja miłość
milczy...
zrozum I******boli..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.