dzisiaj
Dzisiaj, jakby nie istniało.
Obudziłam się rano,
Rankiem bolącym i wypełnionym strachem..
Cóż robiła będę? Jak uciszyć
wspomnienia?
Jak zagłuszyć ból minionych złudzeń,
oczekiwań na wyrost...
Kto weźmie na siebie winę? Winę za moją
wiarę!
Kto poniesie ten krzyż , mój
krzyż.....chociaż chwilę!
Dzisiaj ważna była pogoda...PSYCHOPATA!
Czemu?
Dzieje się cos, co?
Wiesz?
Czy sam miotasz się w wielkiej niemocy?
Czy prosisz o pomoc? Czy mówisz mi
–ODEJDŹ!
Słowami których nie rozumiem, gestami,
których nie chcę zauważać...
Czemu?
A gdyby to miał być ostatni sms, który od
Ciebie dostanę?
A gdybyś już nigdy miał mnie nie
dotknąć?
Czy tak właśnie chciałbyś by brzmiały Twoje
ostatnie słowa?
Czy powiedziałbyś mi, ze nie możesz mnie
przytulić....
Czy byłbyś tak obojętny....jak
bywasz????
Spałam snem winowajcy
Może mi się śniłeś?
Może chciałam Cię mieć?
Może chciałam by czas cofnął się choć na
chwilę..
.....byś tulił mnie, jak swój największy
skarb
....byś nie bał się słów, tych z serca-
prosto
Słowa mi daj, daj....daj....daj.........
Mi daj....mi daj...mi ...słowa
2003.10.10
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.