Dziura
Poniedziałek chce przemiany,
często budzi się zalany.
To nie znaczy podtopiony,
imieniny były żony.
Wtorek straszny jest marudziarz.
Tłusty czwartek chce odchudzać
i obiady jeść u króla.
Właśnie sobie tak ubzdurał.
Pokazuje piątek złości,
bo jak twierdzi długo pościł.
Nie chce sypiać ze sobotą,
woli panią co jest obok.
A niedziela..ta dewotka!!
Mówią lepiej jej nie spotkać.
I nastała wielka kłótnia,
tydzień zamilkł i posmutniał.
Płacze środa do niedzieli,
że to tydzień je rozdzielił.
Oj nieładnie z jego strony,
jeszcze bardzo obrażony.
Nawet miesiąc nie jest skory
załagodzić takie spory.
Pewnie wszyscy się obrażą,
będzie dziura w kalendarzu.
to miał być wierszyk dla dzieci a tak wyszło..
Komentarze (25)
Ach ta środa wciąż zmusza wieczne pióra i dobrze , bo
troszkę mi było do śmiechu czytając Twój lekki
wierszyk w sobotę gdy za oknem plucha :)
I wyszło bardzo fajnie.
Dobrze wyszło- choc może nie tylko dla dzieci.
wesoło z klimatem pozdrawiam :)
wyszło genialnie!
;-)
tę dziurę co cztery lata luty nam jednym dniem
łata...pozdrawiam
Insynuuję droga Aniu, jakoby jednak zainspirowałem Cię
volens nolens tematem dialogu pomiędzy dniami tygodnia
- nes pas?
Udała ci się kontynuacja, gratuluję!
wiersz super...fajnie się go czyta...nie pozbawiony
humoru...pozdrawiam
Wyszło tak, że i mnie się podoba. :)))
Wszyscy z wszystkimi się kłocą, więc dlaczego by nie i
dni tygodnia.