DZIWNY DZIEŃ
Dzień zaczął się dziwnie
Przyjeżdżaj !!!
- napisała Ona
Jechać po nic nie chciałem
Warunki stawiałem
Przyjeżdżaj !!!
Jeszcze raz napisała
W sobie się zebrałem
No i pojechałem.
Droga kręta i długa była,
Ale do niej prowadziła.
I co Ona mi powie,
Że tak mnie zraniła !
Po drodze siedem róż kupiłem,
Były piękne !!!
Dumne,długie i czerwone.
A ja myślałem - czy będę miał żonę?
Każda róża - to rok naszej miłości,
W uciechach,próbach,rozkoszy,płaczu i
złości.
Ta siódma maleńka róża być miała
Bo dopiero rozkwitać poczynała.
Lecz ona do przodu się pchała.
Jam najważniejsza mówiła,
Jakaś dumna,dłuższa i czerwieńsza była.
Droga już się skończyła !!!
Wchodzę do domu - czeka ma miła,
Bierze mnie w ramiona,
Tuli i mówi "kocham Cię jak szalona"
Jeśli chcesz jeszcze tego roku,
Stanę przy Twym boku.
Data ślubu szybko powstała,
Więc będzie mą Żoną moja mała.
I wziąłem ją w ramiona,
I mocno przytuliłem
Łzy w rękawie ukryłem,
I płakałem,a ona nie wiedziała
Ile szczęścia w tym dziwnym dniu mi dała.
Swej przyszłej żonie na dzień 10.06.2004 dedykuję
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.