DZWIEK ZDRADY
Trwac w milosci to dzis
trudny egzamin dla ludzkosci!
Tak zaczynam tą historie,
Czy jest warta wspomnien?
Po tych wszystkich lzach i kolcach!
Jednak warta... Sadze,
Wiec do boju!
Nie przysiegne, ze bede Pisal w spokoju!
Byla dobra, jedynaczka!
Dbala o to, abym zasnal,
Glaszczac w mocy, sila uczuc,
Kojac wiekszosc moich lekow,
Czyn to cudny, godny raju,
Mysle sobie... jak ją zabrac w piekne
miejsce?
Co mam czynic? pytam wtornie,
Brak mi mocy, zyje w malej nedzy,
Ehhh do tego juz brak pieniedzy.
Watpie w siebie!
Ze wyladujemy w tym ze niebie,
I zalewa mnie panika,
Jak to predko w mig rozwiklac!
Hmmm...
A moze tego nieba, mam unikac?
Przezyc dotyk, zapach skory, wlosow
i odfrunac zygzakiem jak Motyl?
Nie potrafie, serce cialem rzadzi,
Ale z wolna cos dostrzegam,
Czyzby jej milosc juz zwiedla?
Az tu nagle! wnetrze chlodzi,
Zwodzi! zbyt szybko odchodzi.
A ja do niej...
Co za smutek w Tobie drzemie?
Bo nie szlysze twego serca brzmienie,
Cisza w mroku, komar leci, brak jej glosu,
Co za hanba! czyzbys miala innego?
Naiwnego Drania?
Ona na to niczym piorun!
Tak przepraszam! zdradzilam Cie z
rana...
Szczerzcie sie jej jak ognia, dobierajcie parntnerow zycia z wolna ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.