ehh...
Boze... coz ja takiego zrobilam ze tyle
musze znosic...
Czy az tyle nagrzeszylam? a moze wcale nie
powinnam sie z tym zwracac do Ciebie...
Pewnie ze tak, bo to moja wina wszystko, Ty
tylko wspomagac mozesz ale nie zmienisz
naszego losu, jesli sami nie chcemy sobie
pomoc...
No coz, podobno gdy sie czlowiek wygada to
mu lepiej troche... ale ja mam juz dosc!
Ale naprawie wszystko i bedzie dobrze...
wierze w to mocno i tak bedzie i juz...
Ale dlaczego co bym nie zrobila nie tak,
nawet nieswiadomie, to bliscy mi ludzie
mysla ze to specjalnie, zlosliwie...
Ehh... coz tu duzo mowic... takie jest
zycie, trzeba isc przed siebie i patrzec na
ludzi wokol siebie, bo to wazne... zauwazac
drugiego czlowieka i jego problemy... i
pomoc czasem chociaz... poczuc ze jest sie
potrzebnym, nawet nieznajomym... a
zwlaszcza im...
Boze no ale pomoz troszke...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.