Eurydyka 2
witam wszystkich serdecznie...
opowiadałaś o niej ponaglając do słuchania
opowiadałeś miedzy pocałunkiem a światłem
porannego zaistnienia
jej włosy rozwiane jak fale plątały ci
dłonie
układając wers po wersie
zapach tkwi nadal w świadomości gdy wiatr
we włosach dźwięczy
ulotni swą postać na chwilę byś wiedział że
istnieje
nic od ciebie nie chciała w spojrzeniu
obróciła przeznaczenie
i piasek się rozstąpił i ucichło morze na
chwilę
gwizd świtania nad ranem gdy słońce witało
nagość
wspominania żywe jak Eurydyki słowa na
pożegnanie
spychały nas w przepaść
spod palców się wyłoniła jak mgła poranna
zburzyła wszystkie babki na piasku
strąciła namiętność welonem
hymn wciąż się rozlega nadmorską plażą
z muszli płynie poemat
Komentarze (18)
wyróżnię trzecią zwrotkę - bardzo mi się podoba
muszla prawdę ci powie
Pozdrawiam serdecznie
Ładna proza, wciągająca. Popraw wyraz"spod".
Pozdrawiam.