Farbki...
Znalazłam
w Szafie Fantazji farbki. Farbki do
malowania
radości...
Wyciągnęłam Płótno Radosnego Optymizmu,
wzięłam do ręki Pędzelek Marzeń,
drugą sięgnęłam po Paletę Życia
nalałam
trochę farbki,
i...
wszystko się stało radosne -
zielone drzewa i ptaki na nich siedzące,
niebieskie niebo z uśmiechniętym
słoneczkiem,
brązowa ławeczka w parku,
czerwony tulipan w ogródku...
wszystko
tętniło życiodajną energią.
Zamknęłam oczy
myślami
się tam przeniosłam.
Poczułam
olbrzymią, nieokrzesaną radość życia.
Poczułam
nieprawdopodobne szczęście.
Lecz
nagle
ktoś zaczął wylewać Rozpuszczalnik
Smutku,
i
wszystko się zmyło...
nic nie zostało,
prócz
małej cząstki, która
mi cichuteńko powtarza,
że
kiedyś tam...
...wrócę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.