Farbowany brunet
Na porośniętej rzeżuchą trawie
gdzie słońca promienie rozgrzewają
twarze,
gdzie chmury kłębiaste
rozciągają żagle
siedzi dziewczyna
z głową pełną marzeń...
Marzy o swoim brunecie farbowanym,
o deszczu gwiazd
na pustyni oglądanym,
o miłości zwariowanej,
tych igraszkach niezapomnianych,
różami pizzy dekorowanej...
Siedzi dziewczyna, co chwilę wzdycha
te setki wspólnych dni wspomina
zamyka oczy i widzi znów Jego
z bukietem czerwonych róż
do niej się uśmiecha
upada na kolana...
Mówi cztery piękne zdania
"Uparciuszku kocham Cię,moja Mała,
chce byś w przyszłości moją żonką
została
urodziła mi wspaniałego syna
zaręczyny to moja nowina!
Żyjmy chwilą Jedyna!"
Kiedy dziewczyna oczy otworzyła
wszystko dookoła czarno-białe było
brunet,bukiet i pierścionek zniknął
nawet na niebie gwiazd nie było...
Uparciuch czeka na otoczkę całą
na gest bruneta,by się z nią hajtnął!
Bo bruneta farbowanego w głowie wczoraj,dziś i jutro będę mieć... KC Ł
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.