Fatalny romans
Tym razem na gorzko, bo prywata wciąż aktualna
Pewien starosta zadał mistrzowi pytanie,
- Co o związku króla i Barbary mój panie
raczysz sądzić? - Jan spojrzał na niego z
powagą.
- Romanse i miłostki są na dworze plagą,
ale król winien najprzód państwem się
zajmować
i jakowejś księżniczce w kościele
ślubować.
Wtedy sojusz takowy państwo mocnym czyni
i to wiedzieć powinien od matki,
mistrzyni
w polityce. Król troszczy się o własne
chucie,
które zwie miłością, a to ojczyzny psucie.
Oby nasi wnukowie tego nie odczuli,
jak dawni władcy państwo prywatą zepsuli.
Dziękuje za czytanie i w imieniu mistrza i swoim zapraszam do dyskusji.
Komentarze (32)
@jastrz
Przytoczę powiedzenie Churchilla:
Mężowie stanu postępują zgodnie z nakazami rozumu,
zwykli obywatele zgodnie z nakazami uczciwości.
W ówczesnym świecie sojusze zawierały ze sobą dynastie
i co państwu po uczciwości króla, gdy została bez
sojuszników.
Pozdrawiam i dziękuję za głos w dyskusji.
Historie znane, jak świat, będą się zawsze pojawiały.
Pozdrawiam serdecznie :)
Każdy ma prawo do szukania swojego szczęścia i
miłości, ale nie każdy musi być królem. Małżeństwo z
Barbarą było aktem uczciwości. Kochał ją, więc się z
nią przed Bogiem połączył. Powinien jednak w dniu
ślubu abdykować na rzecz Anny. Będąc królową wyszłaby
za mąż parę lat wcześniej i może jeszcze miałaby
dzieci.
@krzemanka
Barbara, podobnie jak Zygmunt, miała kochanków, tak,
czy inaczej była zarażona prawdopodobnie przez męża,
znanego uwodziciela. Rolą króla jest dbanie o państwo
i dynastię, bo jest za nie odpowiedzialny, za jego
przyszłość i bezpieczeństwo obywateli. Ożenić się z
miłości z rozwódką to może teraz król Hiszpanii, bo na
nic nie ma to wpływu. Pozdrawiam.
Jak wynika z komentarzy, udało Ci się wciągnąć
czytelników w dyskusję. Czy to był romans, czy miłość
skoro opisywana para wzięła ślub, a Barbara została
koronowana, mimo oporu teściowej? Nie wierzę we
wspomnianych przez Arka 38 kochanków, przypisywanych
Barbarze.
"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą".
Historia msz to jedna z najbardziej zmanipulowanych
dziedzin. Pozdrawiam:)
Witaj Marku:)
Historia zna wiele podobnych przypadków nie tylko na
naszym "podwórku" ale jak mówią tak było i będzie:)
Pozdrawiam:)
Polityka to bagno.
A gdyby ktoś chciał się dowiedzieć, jakie namiętności
mają "przebrańcy narodu" to pan Paweł Bednarz w
filmach na youtube coś tam nakreśla...
Pozdrawiam
@BordoBlues
Dokładnie i to pogrąża Zygmunta jako władcę, bo był
tego świadomy. Miał w w d..państwo, tak po prostu.
Pozdrawiam.
Szeroki temat...
Tak o Barbarze Radziwiłłównie pisze Andrzej Zieliński
w książce "Skandaliści w koronach" (str. 161)
"O tym, że Barbara Radziwiłłówna jest nosicielką kiły,
wiedziano powszechnie. Zapadła na nią w następstwie
wyjątkowo niemoralnego trybu życia. W licznych
paszkwilach rozpowszechnianych na ziemiach polskich
nazywano ją 'magna meretrix Lithuaniae', czyli wielką
nierządnicą Litwy.
Doszło nawet do tego, że 31 października 1548 roku nad
osobą przyszłej królowej obradował sejm w Piotrkowie.
Kasztelan poznański senator Andrzej Górka wyliczył
wtedy z imienia i nazwiska — i to w obecności króla —
aż 38 jej kochanków i przypisał Barbarze nieuleczalną
chorobę weneryczną, wykluczającą jakiekolwiek
potomstwo, a tym samym przekreślającą kontynuację
rządów w królestwie i na Litwie przez jagiellońską
dynastię."
Pozdrawiam raz jeszcze Marku. :)
Dziękuję wszystkim za komentarze.
@Svart
Historycznie to ona była chora na syfilisa, czy coś
podobnego, zarażona przez własnego męża. Poza tym od
tej historii zaczął się zjazd Rzeczypospolitej.
Napisze niepoprawnie, że włoski charakter Zygmunta
zwyciężył.
A prywata była, jest i będzie. Niestety.
Pozdrawiam.
Morał na duży plus Marku :-)
Jak wiadomo, ujawnienie mezaliansu wywołało poważne
spory i skandale, ale Zygmunt walczył o Barbarę do
końca... To tak historycznie.
A królowie, niestety, nie tylko w Polsce, ale na całym
świecie, dbają wyłącznie o własne "dwory i chucie", co
pokazuje obecna rzeczywistość...
Puenta/morał doskonały!
Pozdrawiam Mistrza serdecznie :-)
"mistrzu"....... jesteś mistrzu
z wielkim podobaniem i miłego dzionka :)
Ktoś powiedział, że serce nie sługa. Tak to bywa, gdy
głowa i serce obierają inne drogi.
Serdeczności Marku. :):)