Figi z dymkiem
Rysiek podróżnik, w piątek w Luandzie,
spotkał przyjezdną flirciarę Andzię.
Napalił się dalece,
gdy ta zadarła kiecę
i szeptem rzekła: „Mam w gaciach
gandzię”.
Rysiek podróżnik, w piątek w Luandzie,
spotkał przyjezdną flirciarę Andzię.
Napalił się dalece,
gdy ta zadarła kiecę
i szeptem rzekła: „Mam w gaciach
gandzię”.
Komentarze (42)
Ale obrodziło limerykami. Twój jest naprawdę ekstra+ i
Dobrej nocy.
al-bo, dzięki... Mózgownica pracuje, aż skwierczy pod
kopułą, może nawet czacha dymi; jeszcze z makówką
wszystko w porządku - chyba... ;->
Wesoło :))) Pozdrawiam .
:) I takie cuda tylko w Luandzie? :))
No no, będzie jazda :)
Rysiek i Gandzia Andzi w Luandzie,
pomysłowo bardzo...
+ Pozdrawiam
nic tylko się pobujać :)
mariat, już spieszę zaspokoić ciekawość: gacie to są
majtki, tyle że w ujęciu potocznym;-)
super:)
No mariat...nie wiesz...spytaj babcę Andzię...gacie na
wacie...ona wie...a dowcip przedni...pozdrawiam
a co to jest gacie?
to ci gAndzia:)
napalil sie, figi z dymkiem... :))
brawo za pomysl i wykonanie,
pozdrawiam:)