Filiżanka
Ty nie mówisz mi
kocham, ubóstwiam,
ani pragnę
całować twe usta,
nie przysyłasz bukietów mi kwiatów
i nie piszesz też poematów.
Nie obiecasz żadnej gwiazdki z nieba,
często nie ma Cię, nawet, gdy trzeba.
Czytasz wiersze moje, z przyzwoitości,
potem milczysz, czym do kości mnie
złościsz.
Za to, z pasją,w tygodniu dni siedem
składasz hołdy dla Formuły Jeden.
Nie przynosisz bzów słodkich naręczy.
Nie przechadzasz się ze mną po tęczy.
Rzadko słyszę od Ciebie komplementy,
bo z reguły raczej jesteś zamknięty.
Ja nie jestem dla Ciebie królową.
Czasem szepniesz , przypadkiem,
czułe słowo.
Nie wyznajesz miłości po grób,
uchroń Boże , nie, nie…. żaden ślub….
Ale dzisiaj wczesnym porankiem
zapytałeś….
Czy mógłbym w twoim kredensie
mieć moją, obok twojej filiżankę?
Heinsberg. 01.10.2016
Mojemu przyjacielowi nieustannie.Na tym polega jego urok, specyficzny:))
Komentarze (20)
Zgadzam się, Kalino - z pewnością ma specyficzny urok.
Tylko skąd ja to znam:-)
Dobrze opisałaś ten niewymuszony wdzięk:)
Miłego:)
To już coś, a to się liczy. Niby drobiazg, a wielka
sprawa. Pozdrawiam.
I to jest znak z miłością cichą.
Nie słowa lecz czyny się liczą
Taki mały znak, że chce być.
chce pozostawić po sobie ślad wczesnym rankiem dobrze
że nie są potłuczone te filiżanki