Flamenco
Zapytałem się gorącej nocy
Czemu rzuciła mnie w samotność
Czemu oddała mnie jak macocha
Na pastwę zimnego poranka
Minęły gorące sny i kwiaty barw
Minęły szepty uśpionego miasta
Pamiętam tylko obietnice czasu
Każdej nocy oddalam się od marzeń
Dotykam pościeli pachnącej gwizdami
Słyszę chlust księżyca w oceanicznej
fali
Taniec dnia odgrodził nas obowiązkami
Smakuje resztę półnagich wspomnień
Śpiew twój ogrodził me męskie serce
Oczu uśmiech uzależnił mą męską duszę
Komentarze (1)
Bardzo duża tęsknota za obecnością dotykiem.To tak jak
stanąć w pól drogi w życiu.Bardzo dobry wiersz