FORTEL JACENTEGO
Wielka jest śmierć, jesteśmy w jej mocy z uśmiechem na ustach. (Rainer Maria Rilke)
Czas przyszło umierać
chociaż nie był stary
spełnił obowiązki
na swoje zamiary.
Lecz pożyć by błogo
jak tu śmierć oszukać?
Czy w lesie się zaszyć
czy na biegun udać?
I chwila ta przyszła
śmierć nachalnie puka
Jacenty drzwi rozwarł
z pewnością go szuka.
Ta mu się przedstawia
kosą pobrzękuje
kulturalnie pyta
co przed śmiercią czuje.
Skoro śmierć pytała
chwała Twoja Panie
na spytki ją wezmę
życia chwilkę stanie.
A śmierć kosę ostrzy
chce rachować kości
z zamiarem zamknięcia
drzwi do doczesności.
Wtedy śmierci pyta:
Z jakiej jesteś opcji?
Wszak wolny liberał
chadeków nie znosi.
Tu się posprzeczali
i nie zeszła chwilka
tak Jacenty pożył
jeszcze latek kilka.
Proszę nie rozgłaszać
broń Boże uchowaj
czasem tak się toczy
do śmierci rozmowa.
Komentarze (6)
I tak się sprzeczali, bo im o to szło:
śmierć za PiS-em była, on zaś za PO!
Świetny wiersz ,przeczytałąm z przyjemnością .
Pomysł przedni, a i wykonanie bardzo dobre.
Prawie jak w sejmie :) Bardzo mi się podoba ta
dyskusja z kosą :)
Tak naprawdę śmierci nikt nie oszuka, a przychodzi ona
w najmniej oczekiwanym momencie
Udała ci się ta bajka, tylko w niej można śmierć
bajerować, gratuluje pomysłu.