Fotografia
Siedzę sobie i rozmyślam głośno
„Marzy mi się miłość
prawdziwa”
Przyjaciółka, rzucając kocem dość mocno
Mówi: „Obejrzyj sobie
Titanica”
Wyszłam z pokoju
Zakładam bezszelestnie nogę na nogę
Chcę dzisiaj tylko świętego spokoju
Biorę do ręki dość zniszczoną książkę
Otwieram, w jej środku zniszczona
fotografia
Widać na niej dwie postacie
Nie wiem kim są, dała mi ją babcia
Mówiąc: „Na nic Ci zauroczenia
tanie”
Zawsze powtarzała mi jedno:
Jak kochasz to naprawdę
Kochanie nie jest żadną męką
Tylko szczere, jak nie to bardzo marne
Kobiety na zdjęciu chyba nie poznaję
Mężczyzna też nie jest mi znany
Chwila, on jej coś daje
To medalion matki mojej mamy
Teraz wiem, dlaczego tak mówiła
Tą kobietą była ona
Wielką miłość kiedyś przeżyła
Lecz też kiedyś skończyła się ta rola
Bo wielką miłość już utraciła
Nie powtórzę tego – oto moja wola
Komentarze (1)
Bardzo ładny wiersz :) ... i jeszcze taka
ciekawostka. Kiedyś dawno dawno temu napisałem wiersz
o podobnej wymowie (dotyczył moich rodziców) i nawet
tytuł był taki sam. Dzis tym wierszem mi to
przypomniałaś ...:) pozdrawiam