O gajowym Jerzyku 329
Gajowy Jerzyk kiedyś w Port au Prince,*
odnalazł tamże życia pewien sens.
Spotkał śliczną Haitankę,
oraz jej koleżankę.
Patrzyły nań spod długich czarnych rzęs.
Gajowy Jerzyk raz w Budapeszcie,
poczuł się wesół i rad nareszcie.
Do ludzi na przystanku ,
zwracał się per ,,bratanku,,.
Resztę urlopu spędził w areszcie.
Gajowy Jerzyk ongiś w Taszkiencie,
stanął raz sobie na postumencie.
Gdy nadbiegli Uzbecy,
pokazał tylko plecy,
bo dał dyla w tym samym momencie.
* czyt. w spolszczeniu por-to-pręs
Komentarze (11)
Duży plus - jesteś niesamowity
Pozdrawiam
3 x na tak
z uśmiechem pozdrawiam
Bardzo fajne i plusa wymagają:))) Może tylko bym
zamienił drugi wersik. "tam swego życia odnalazł sens"
Pozdrawiam :)))
Świetne szczególnie przygoda w Budapeszcie
Wspaniałe Limeryki czekam na kolejne. Maćku, ja piszę
prozą, od lat to trwa i już nie ma sensu ciągle
zaznaczać. Skupiam się na temacie i tyle, wybacz
proszę. Pozdrawiam barwami jesieni :)
Pozdrowienia dla Autora i Jerzyka :)
Gajowy Jerzyk raz w Czojbalsanie
Miał biznesowe ważne spotkanie.
Nie załatwił nic, ale
Zabawił się wspaniale,
Gdy dinner przeszedł płynnie w śniadanie.
O!
To porto coś tam mnie się podobo.
I limeryki super.
Fajne dzień dobry:). M
Dzielny ten Jerzyk niesłychanie - po świecie wędruje
nieustannie. Ciekawe kiedy się ustatkuje i w jednym
miejscu wyląduje. Pozdrawiam cieplutko z uśmiechem:))
jak wszystkie Twoje limeryki,
super, cacy
Pozdrawiam serdecznie