O gajowym Jerzyku 343
Gajowy Jerzyk gdzieś tam pod Kłosem,
użalał bardzo się nad swym losem.
Nie zaznał nigdy idylli,
i nawet podczas wigilli,
baba nie rzekła nic… ludzkim głosem.
Gajowy Jerzyk z Dobrego Miasta,
nie umie upiec żadnego ciasta.
Nawet tort czy rolada,
chociaż do formy wkłada.
Wychodzi zawsze… bryła kanciasta.
Gajowy Jerzyk kiedyś w Kampali
a tam go miło też powitali.
Wtedy z miną fachowca,
upiekł dla nich… makowca.
Trzy dni od maku wszyscy pospali.
Komentarze (24)
bardzo smaczne limeryki :)
pozdrawiam
Świetne limeryki
Pozdrawiam ciepło :)
Ło, ta bryła to mnie do gustu przypadła.
Lubię zakalce z ciasta.
Limeryki super.
Ależ on ma tych przygód:). Pozdrawiam
Witaj Maciuś.
Jerzyk w formie...
Pozdrawiam poświątecznie.
Pomyślności w Nowym.
;)
Maćku
uwielbiam Twoje limeryki,
dziękuję za uśmiech:)
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Miłego i udanego
dnia:))
Z podobaniem czytam limeryki, pozdrawiam serdecznie
Maćku.