Gąsienice i Krzyś
Wietrzyk dmuchnął i
cztery małe gąsienice
spadły z drzewa na ulicę;
przerażone, zagubione,
nie wiedziały w którą stronę
iść.
Dostrzegł liszki Krzyś -
kucnął, wziął je w obie dłonie:
Jak tu uciec? Zatrwożone,
jęły ruszać odnóżami
(z cieniutkimi pazurkami),
drżeć...
A tymczasem Krzyś
znalazł w parku dwie donice,
włożył do nich gąsienice
i obiecał im solennie:
”Będę dawał wam codziennie
jeść”.
Sponsor? Czemu nie...
dokarmiane należycie,
wiodły larwy sielskie życie;
w rozłożystych liściach hosty
jadły, tyły, oraz rosły
wzdłuż.
Aż raz w biały dzień
ktoś je w mumie zaczarował,
oplótł nićmi, dobrze schował,
wyglądały, jak nieżywe:
życie nie jest sprawiedliwe,
ach!
Nie znalazł ich Krzyś,
wybiegł z parku na ulicę:
Gdzie jesteście gąsienice?
Próżno szukał, wołał, pytał:
Czy ktokolwiek widział, słyszał?
…nikt.
Krzysiu, nie smuć się,
popatrz, cztery cud motyle -
to im życie ocaliłeś;
nim w świat kwiatów odleciały,
skrzydełkami pomachały:
pa!
Ola Bielarska
Komentarze (48)
Bardzo ładny;)
Krzyś ma dobre serce. Ładny edukacyjny wiersz:)
Pozdrawiam:)
ladne przyjemne w odbiorze pozdrawiam