Latający koń Stefan...
Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...
Miś Marian często o świcie się budził,
wstawał z łóżeczka i bardzo się nudził.
Wymyślił, więc, drapiąc się w głowę:
Stefciowi, poranną, niespodziankę
zrobię!
Napełnił helem mnóstwo balonów i
do Stefanowego zakradł się domu.
Do końskiej sypialni wczołgał się
niepostrzeżenie i
włączył swoje misiowe myślenie:
Wszystkie balony przywiążę do Stefana,
niech sobie polata, mój przyjaciel, z
rana!
Koń Stefan sen miał twardy jak skała,
więc się nie zorientował - jak Marian
działa.
I tak Stefan został sprytnie omotany i
uniósł się nad łóżkiem jak napompowany!
Marian otworzył okno pocichutku i
wytoczył Stefana przez nie pomalutku:
O jaki piękny koń z balonami!
Czas, by polatał ponad domami!
Z okna lot przyjaciela podziwiał,
aż dostrzegł, że balonów ubywa!
Ciekawskie sroki napadły Stefana i
stała się rzecz przewidywana:
Balony pękły, Stefan zaczął spadać,
a Marian krzyczał: Stefanie – nie
spadaj!
Upadł Stefciu na ziemię z wielkim
hukiem,
potłukł się straszliwie, a szczególnie
pupę!
Nie chciał nawet spojrzeć na Mariana:
Kto takie głupoty wymyśla z rana?!
Miśku zapamiętaj sobie, co powiem,
a najlepiej zapisz to - sto razy - w
głowie:
Głupie pomysły, może i śmieszne bywają -
o ile życiu i zdrowiu - nie zagrażają!
Zapraszam na inne bajowierszyki o misiu Marianie i koniu Stefanie: Niesforny koala Marian... Kapelusze z żab! Łakomczuchy jak poduchy! Straszny krokodyl Zenon!
Komentarze (10)
Świetny.Pozdrawiam:)
:))
Fajny z dobrą pointą.
Pozdrawiam serdecznie:)
masz smykałkę do pisania wierszy dla dzieci, a to
trudniejsza sztuka niż dla dorosłych... b.dobry
morał:) pozdrawiam
Marianowe podziękowania dla wszystkich odwiedzających
:)
:))) Koń Stefan... rozbawił.
Miłego dnia.
świetne ....podziwiam piszących dla dzieci - to jest
sztuka widzieć świat oczami dziecka;-)))
pozdrawiam - dzięki za miłą wizytę :-)
U Ciebie jak zawsze zabawnie i rewelacyjnie napisany
utwór.
świetne jak zwykle Pozdrawiam serdecznie:)
Super pozdrawiam
:)