Gdy budzi się świt
Najprzyjemniej jest o poranku
kiedy pod powiekami
budzą się marzenia senne
twój zapach dotyk
mieszają się z podniebnymi lotami
kolorowymi kwiatami
dywanem falującym na wodzie
biegnę przed siebie
szykuję się do skoku
tętno galopuje na oślep
chwytam wiatr w płuca
mała kobieca ręka
w męskim uścisku
jestem bezpieczna
krople rozkoszy
wślizgują się w podbrzusze
i wędrują coraz wyżej
na sam szczyt
odskakują w przestworza
w postaci iskier
słońce zajrzało w nasze oczy
Komentarze (16)
piękny erotyk, rozmarzyłam się czytając... ;)