Gdy przesypuję...
Wspomnienie pewnych wakacji...
Gdy przesypuję w dłoniach piach,
piach z nadbałtyckiej plaży,
to tak, jakbym mierzyła czas
badała, co się jeszcze zdarzy.
Może wśród ziaren i muszelek
odnajdę swojej drogi cel,
a może znajdę przyjaciela
lub dni minionych jakiś cień.
Łagodny wiatr rozwiewa włosy,
wysuszył łzy i starł ich ślad.
Zatrzymam w dłoni trochę piasku-
talizman moich przyszłych lat.
autor
kwidzyn
Dodano: 2006-09-26 15:26:38
Ten wiersz przeczytano 414 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.