Gdy przychodzisz
Lubię, gdy przychodzisz,
zapachniasz zasłonki,
odsłaniasz koronki,
udajesz, że odchodzisz.
Z gwiazd gotujesz zupkę,
zaparzasz wspomnienia,
mieszasz w światłocieniach,
nazywasz mnie głupkiem.
I wiesz co, kochanie?
Zostań już na zawsze!
Chcę cię wąchać, patrzeć,
usłyszeć śpiewanie.
Zaśmiej się i przytul,
spełnij obietnice.
Nie czekaj na lipiec,
całuj mnie do świtu!
autor
Janusz Krzysztof
Dodano: 2020-03-15 12:36:51
Ten wiersz przeczytano 2883 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (34)
Dałem głos.
Ugotuj sobie zupę
Wiem, ze mnie podkablujesz do P. Jana .
Ale muszę odnieść się do jednego słowa tylko tego
Światłocienia.
Prymityw 19 - wieczny
Tym wyrażeniem nie można epatować
czytelników.
Zbierać oklaski.
Rekuperator.
- przy głupku roześmiałam się, ale wiersz uroczy,
bardzo fajny, w sumie kokieteryjny :)
To także moje kochanie w zapachy odziane, ptactwem
rozśpiewane... Pozdrawiam Januszu :)