gdy zaczynałam kochać bałam się...
coraz częstsze kłotnie
coraz rzadsze pieszczoty słowne
tak bardzo bym chciała
chciała wiedzieć co się dzieje
umieram coraz bardziej
z każdą kłotnią zanikam jako kobieta
z każdym Twoim gestem
zabijasz kawałek mojego ciała
Powtarzam Ci, juz nie dużo zostało
powoli zrasta się pole walki
na której trupie czaszki
pod postacią moich uczuć
zaległy już od dawna leżąc
prosząc abyś już mnie nie ranił
bo to tak boli
że nie możemy się zrozumieć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.