Gdy zamykasz oczy...
Gdy zamykasz oczy odlatujesz.
Śnisz, o czynnościach przeszłych.
Sen, przedsionek śmierci.
Dusza powracająca do naczynia.
Nikt nie wie ile czasu upłynie
zanim pęknie naczynie,
Nikt nigdy nie mówił, że
wreszcie wrócisz do domu.
Za dużo walk stoczyłaś.
Gdy zamykasz oczy odlatujesz,
zostawiasz wszystko za sobą.
Każdy poznał jakiś rodzaj bólu.
Ty też.
Weź tą drogę.
Przemyśl to.
Ta gwiazda
prowadząca Cię przez życie
okłamała cię.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.