Gdy...bajka
Gdyby się w Polsce taki uczony znalazł,
który by nadmiar pychy ujarzmił zaraz...
Zebrał zapasy w ogromnych pojemnikach,
potem wytwarzał z niej gratis elektrykę.
Strumień energii popłynąłby do baków,
a nasze wojska powróciłyby z Iraku...
Padłyby spółki rozgrzane od rwetesu,
w nich przekręciłby się niejeden z
prezesów.
Na całym świecie byłby sławny
poczciwina;
w Kuwejcie, Rosji, Kanadzie, także w
Chinach,
popularniejszy od Trumpa czy Putina...
Gdyby też darmowe było ciepło, światło,
bez faktur za prąd żyłoby się nam łatwo,
to fiskus doń z podatkiem by się
przyczepił,
za nas zbyt słony domiar wnet by mu wlepił.
Tu bajki koniec, a w nim morału sedno -
gdy ktoś bogaty, to musi być ktoś
biedny.
Komentarze (48)
Oj gdyby tak było to byłoby bajecznie.
Co do morału - nie przeczę, bowiem i logika na to
wskazuje, ale Budlejo - popatrz - jakby pośpiech tu
działał, pierwsza kropka aż się prosi o zamianę na
przecinek, bo myśl masz zaczętą i nieskończoną.
Po 'poczciwina" spacja niepotrzebna.
Treść niegłupia ale pewnie pośpiech zrobił swoje.
Wierzę, że spojrzysz na to na spokojnie.
Bajka dla dorosłych
z elementem grozy