A gdyby...
A gdybym tak musiał umrzeć jutro?
W świeżutkich objęciach promyka dnia.
Czy byłoby mi tak bardzo smutno?
Szukałbym może kieliszka bez dna?
A może ukryłbym się w jej dłonie,
by w nieskończoność utulały mnie.
Z Eweliną wiary iskra płonie,
więc można tak odejść przy niej we śnie?
Ewentualnie zabrać do zoo
i niechaj w ten dzień radość nam tryska.
Kit, że umieram zataić więc to.
Liczy się radość jej i urwiska
autor
laksik
Dodano: 2019-02-05 10:33:10
Ten wiersz przeczytano 808 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
A gdyby jutra me było...
No właśnie ono jest i zawsze będzie, mimo wszystko.
Więc warto marzyć. Pozdrawiam
ooo... ale zaskakująco, na dwoje babka wróżyła, albo
śmierć, albo nie... jestem za... i przeciw
To tylko takie ludzkie rozważania, a przecież wszystko
zależy od Pana... Fajne to gdybanie, pozdrawiam :)
Kto wie jakby to było:)
Skłaniasz do refleksji.
Pozdrawiam.
Marek