a gdyby tak...
a gdyby tak kochanie
nie bacząc na wirusa
wsiąść do pociągu aby
pojechać do Orłowa
zanurzyć dłonie w piasku
przeczesać grzywy falom
uchwycić promień słońca
na skrzydłach mewy białej
pójść brzegiem nad urwisko
gdzie morze walczy z lądem
i spojrzeć w oczy hydrze
(czy zawsze mam iść z prądem?)
maseczkę rzucić falom
wziąć przykład z tego brzegu
odetchnąć pełną piersią
i nie ustawać w biegu
by z wiarą w lepsze jutro
zawalczyć o swe zdrowie
nie stając się deserem (zbyt szybko)
w łańcuchu pokarmowym
i nie dać się wirusom
rekinom i robalom
bo wiele jeszcze wiosen
Daj Boże jest przed nami
autor:Teresa Mazur
Komentarze (22)
zaczęłam czytać Twój wiersz wczoraj, ale nie zdążyła,
bo chyba była awaria stronki.
Mam nadzieję, że tę sytuację też da się naprawić.
Miejmy nadzieje, że wkrótce będzie normalnie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję, znacie może miejscowość nad naszym morzem,
która by się rymowała z 'wirusy'?
Pozdrawiam
"bo wiele jeszcze wiosen
Daj Boże jest przed nami"
Bardzo...:)
Witaj,
różne przychodzą myśli w ten niepewny, nietypowy
czas...
Marzenia i wyobraźnia mogą nas pocieszyć i dać
asumpt do przetrwania.
Zdrowia i spokoju życzę./+/
świetny wiersz,
wielka szkoda,że to jest nierealne,
pozdrawiam:)
O, tak! To bardzo dobry pomysł :-) W moim przypadku
niekoniecznie do Orłowa, ale przecież to nieistotne
:-) Też już marzę o jakieś przygodzie :-)
Bardzo mi się podoba :-) Lekko i sympatycznie :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)