Permanentne pomijanie
Ptaki przyleciały, ale to nie wieść.
Podfruwają, pogrzebują tuż przy pniach,
przyszpilić je wzrokiem trudno.
Płowe pliszki, płomienne pleszki,
przesunęło się i co tam jeszcze.
Piecuszki, perkozy, puszczyki i
pluszcze,
powabne i potrzebne jesteście.
Pisma dziś, diapazony do boćka
projektuję
Poważanie bocianie i pamięć tobie-
cześć.
Piękny przemiły na pustkowiu serce me
pozostawiasz, posągowość znów podaj.
Przywiązany byłeś do naszej Baszty
przecież.
Popsuliśmy wiem, przeprosiny przyjąć
chciej.
Pasaże zdań, pomniejsze i pierwsze.
Przecież byłeś na Baszcie od XIV wieku.
Pojaw się boćku- powróć nie pomijaj jej.
Proszę.
https://youtu.be/E7gdm0YLx6c
Komentarze (56)
Z uznaniem :)))+++
Witaj Aniu.
Ciekawe to permanentne pomijanie na `p.
Serdecznie.
Marku, Sebastian dziękuję.
Szkoda, bo Baszta bez boćków życia nie ma. To tylko
teraz sterta cegieł.
Dzięki.
Skoro tego ludzie nie odbudują, to może uda się to
wysłannikom natury!?
Szkoda tego miejsca - tak sobie domniemywam. Dla
boćków i innego rodzaju ptactwa, to jednak dom.
Z podobaniem wiersz!
Pozdrowienia dla ciebie
Ładny, nastrojowy wiersz.
Rozbudzasz wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam.
Marek
wróciłem choć mi smutno dzisiaj jak temu boćkowi przed
odlotem do ciepłych krajów
Pustka jest, to prawda.
Baszta bez boćka to mnóstwo cegieł bez życia.
Dziękuję Karmarg.
Wiosna ptaki wracają cieszą nas swoim śpiewem -
szkoda że bociek nie wraca do swojego gniazda -
została pustka:-(
pozdrawiam serdecznie
Nie, nie jestem ornitologiem.
Tak, w lesie jest teraz pięknie.
Rozalko, Waldku, As
dziękuję.
w poniedziałek byłem w lesie w Czechach ...słyszałem
dzięcioła jak stukał w drzewo ...widziałem pięknego
bażanta i sarnę jak czmychnęła na mój widok w głąb
lasu... to wszytko jest takie piękne jak w Twoim
wierszu ...
jakbyś była ornitologiem :)
pozdrawiam :)
Widocznie pamiętliwy jest ten bociek. Szkoda... i
smutne to.
Pozdrawiam:)
Nie, we mnie jeszcze nie umarła.
To prawda z tą stertą.
Najko, Aniu, Sławku.
Dziękuję.
Czym Bociania Baszta bez bociana? Stertą jedynie
cegieł bez życia okruchów. Ludzie ze smutkiem chodzą i
wypatrują tego co samą swoją bytnością wywoływał
uśmiech na twarzy i nadzieję. Czyżby nadzieja umarła?
Pozdrawiam ze smutnym uśmiechem. :)) Od balkonu mojej
teściowej jest w prostej linii nie więcej niż 100 m do
Baszty. :)
szkoda, że pomijają Basztę.
U nas na stawie były przez lata łabędzie- trzeci rok
już nie wracają.
Smutno bez nich.