Gdybym miał odwagę spojrzeć w...
Jestem niewidomy
Twą urodą oślepiony
Zawstydzony, skłaniam głowę
Wiem, że dziś Ci nic nie powiem
A tyle bym chciał...
Tak jak księżyc,
Co nie spojrzy słońcu w oczy
Choć tyle gwiazd ma do pomocy
Odwracam wzrok
Zamiast światła, dalej mrok
Ty i Ja
Ciemność nocy - Światłość dnia
Nie, to nie jest gra
To nadzieja którą mam
Może kiedyś się odważę
Spełnię wolę moich marzeń
Zrobię tak:
Ciebie do siebie przygarnę
Dłonią włosy Twe odgarnę
Spojrzę w oczy Twoje czarne
W Twych źrenicach siebie dojrzę
I powiem zamiast o tym śnić:
KOCHANA,
WCZORAJ NIE UMIAŁEM TYLKO SPOJRZEĆ
A DZIŚ, NIE POTRAFIĘ JUŻ BEZ CIEBIE
ŻYĆ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.