Gdybyż ta wiosna
Och,
gdybyż tak wiosna przeskoczyć chciała
grudzień z zalążkiem śniegu i mrozu
a zaraz potem zimowe plany,
by osiąść ciepłem w ciszy ogrodu.
Jakże, by było wtedy przyjemnie
wbiec w labirynty świeżej zieleni,
usłyszeć koncert skrzydlatych z rana,
podziwiać, jak się czas rozsłonecznił.
Chociaż na chwilę uciec od przykrych,
w zapach otulić, w barwach zamieszkać
a rozkwitając zebrać dość siły
- dźwignąć, to wszystko, co dźwignąć
trzeba.
Miękko opada baśń zasupłana
w odcień błękitu, w radość skowronka.
Niechaj fantazja żłobi ślad trwały,
uśmiechy ciepłe na chłód przyciąga.
Komentarze (23)
Bardzo - dzień dobry bardzo.
Marylko,
ciepły klimat wiersza wzrusza,
tęsknota za zielenią...
a tu zima za oknem.
Ogrzałam się tutaj, za co,
Tobie bardzo dziękuję:)
Pozdrawiam, miłego dnia życzę:))
"gdybyż tak wiosna przeskoczyć chciała
grudzień z zalążkiem śniegu i mrozu"
Chcialabym, chciala:)ladnie i cieplo.Pozdrawiam.
ślę ciepły uśmiech i pozdrawiam :) piękny wiersz!
bo fantazja jest od tego by bawić się:)) pozdrawiam
"Niechaj fantazja żłobi ślad trwały,
uśmiechy ciepłe na chłód przyciąga."
I tak trzymajmy:)))
Ładny, ciepły wiersz.
"Jak się nie ma co się lubi,
trzeba lubić co się ma."
Pozdrawiam!
Lecz jest jak jest i trzeba żyć, trzeba jak wariat
piękno chwil pić.