Gdzie byłeś gdy świat się złamał?
Serce krew zalała
Wciąż zaćmienie słońca
Tańczyła żalu sala
Cofało się wszystko bez końca
Gdzie wtedy byłeś?
Przyzwyczajenie nastało
Nieodczuwalne rozgrzane ognisko
Pustka i nic nie bolało
Ktoś daleko-bliski zagarnął wszystko
Czemu się pojawiłeś?
Brakowało słońca wschodu
Lek na nieuleczalną chorobę
Ciepłe spojrzenie w oczy z lodu
Dałeś bezpieczną swobodę
Pustka się wypełniła gwiazdami
Nie umiem już z szczęściem żyć
Krzyczałam lecz głos nie zamilkł
Zadałam rany jak kiedyś zadano mi
Ty nie odchodzisz
Przepraszam że tak to boli
Jak słońce tu wschodzisz
Na siłę zmuszasz do głównej roli
Przepraszam że ranię...
Komentarze (3)
smutek i żal odebrałem w całej rozciągłości,
pretensje uzasadnione, świat się załamał, a on
..wtedy ??
wiersz porusza ból i cierpienie...jak kogoś
oczekujemy a tej osoby nie ma ....dobrze dobrane
słowa
Piękny wiersz o bolesnej miłości, cudowne metafory.
Dobry tytuł " gdzie byłeś gdy świat się załamał ?'