gdzie szukać sił...?
Gdzie byłeś...
Gdy prosiłam Boga by mi Cię oddał
chodź wiesz że nigdy w niego nie
wierzyłam..
Gdy uparcie kłóciłam się sama ze sobą
pytając gdzie zawiniłam...
Gdzie byłeś...
gdy kolejna próba żyletki dodała kolejną
bliznę
gdy zapomniałam co znaczy "żyć"
i w ciągłym korytarzu niedomówień
powstrzymywałam czerwone łzy...
Gdzie byłeś...
gdy ból stał się niemal namacalny
gdy samotność nie pozwalała spać...
oby ludzie patrzyli na mnie przepełnieni
litością..
nie miałam już odwagi by odpędzać
strach...
Gdzie byłeś...
Gdy obojętność zabiła rozsądek...
a na dno upadłam w rozpaczy.....
przez łzy krzyczałam Twoje imię...
licząc że wrócisz, pocieszysz,
przebaczysz...
I teraz powiedz po co mi Twoje:
" szczęśliwej drogi "
....
w drodze do nikąd?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.