Gdzieś na końcu nieba
Gdzieś na końcu nieba
widziałam Cię po raz pierwszy.
To było jak letnia ulewa,
a świat wydawał się jakiś większy.
Widziałam Twoje odbicie w gwiazdach,
uśmiech zapisany w moim losie,
dźwięk głosu w ptasich gniazdach,
zgubiony gdzieś w nadziej stosie.
Czułam jak sen rozpłynął się pod nami,
gdy mnie pierwszy raz pocałowałeś.
Moje serce ulatywało do Ciebie nocami,
tylko dlaczego je pożyczyłeś i już nie
oddałeś?
Komentarze (3)
to sa nadzieje w liczbie mnogiej
..ale może jednak.."nadziei..stosie'?
oj pieknie..to własnie nazywam melodia
serca..pozdrawaim Cie serdecznie